To właśnie w ten weekend po raz pierwszy zabraliśmy Lenkę na Podkarpacie do mojej rodzinnej miejscowości. Dubiecko – położone jest w malowniczej dolinie Sanu. Można powiedzieć, że krajobraz posiada tam jeszcze w wielu miejscach swą dziewiczą, nienaruszoną formę. Łatwo jest tam zapomnieć o pędzie dużego miasta i wskoczyć na chwilę na inny tor – przede wszystkim myślenia.
Nawet nie wiedziałam, że spacer z Lenką w miejsca, gdzie w dzieciństwie spędzałam całe dnie, sprawi mi taką frajdę. Co prawda Lenka większość czasu przespała smacznie w swoim wózku, a to z pewnością zasługa świeżego powietrza, którego tak bardzo brakuje nam w Krakowie. Tym razem wybrałyśmy się z Babcią i moją Bratanicą na spacer do pobliskiego parku, w którym mieści się Zamek Krasickich. Pewnie każdy czytał kiedyś bajki Ignacego Krasickiego. Parę lat temu cały obiekt parku wraz z Zamkiem zostały zagospodarowane i wyremontowane.
Dzisiaj, to miejsce bardzo turystyczne, do którego ludzie szukający chwili spokoju lgną z całej Polski i nie tylko. Zamek w Dubiecku to nie tylko piękny obiekt z ciekawą historią ale i wspaniałe miejsce na wszelkiego rodzaju imprezy okolicznościowe z zapleczem hotelowym i wykwintną kuchnią na światowym poziomie. Myślę, że to stwierdzenie nie jest przesadą. Miałam przyjemność delektować się daniami jednego z najlepszych Szefów Kuchni w Polsce. Bardzo polecam!
I tak sobie wędrowałyśmy z Lenką alejkami parkowymi podziwiając łabędzie pływające na stawie. W parku można usiąść wygodnie na ławce, poczytać książkę, pobawić się z dziećmi na placu zabaw czy obserwować zwierzęta, które choć odgrodzone, swobodnie spacerują po parku. Jak na zamek przystało, posiada również swojego pawia, który dumnie przechadza się po dziedzińcu. To bardzo przyjemne miejsce i ilekroć jesteśmy w Dubiecku wybieramy się tam na spacer. Czekam na wiosnę i lato, by na świeżym powietrzu, w nieco królewskiej atmosferze, móc się napić pysznej kawy.
Dzisiaj w parku wszystko jest ładne, alejki wyłożone kostką, zieleń przycięta, stawy oczyszczone a przede wszystkim Zamek uratowany. W czasach mojego dzieciństwa miejsce to wyglądało zupełnie inaczej, niewiele się tam działo i niespecjalnie dbano o ten obiekt. Było to raczej takie „dzikie” miejsce, gdzie z przyjaciółmi godzinami bawiliśmy się w podchody czy chowanego. Często wymyślaliśmy różne historie o duchach zamkowych i później baliśmy się wracać do domów. Myślę, że dobrze się stało, że ktoś zainteresował się tym obiektem i w pewnym sensie uratował kawałek historii. Na Zamku odbywa się wiele imprez, które czczą tradycję tego miejsca. Zamek położony jest na lekkim wzgórzu skąd rozpościera się widok na Dolinę Sanu.
Dubiecko, to świetne miejsce na wypoczynek przez cały rok. Latem i wiosną można spłynąć kajakiem, pojeździć konno i na rowerze, jesienią podziwiać paletę barw w otaczających okolicę lasach, a w zimie doświadczyć prawdziwego mrozu. Nie można się tu nudzić. W Dubiecku, niedaleko Zamku znajduje się Muzem Skamieniałości i Minerałów, które jest owocem życiowej pasji założyciela. Nieskromnie mówiąc jest to mój Brat, który z wielkim oddaniem poszerza swoją kolekcję. Muzeum cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Charyzma właściciela i umiejętność ciekawego opowiadania o zbiorach przyciąga tłumy. Warto wybrać się i zobaczyć jak „życie” wielu organizmów zostało zatrzymane poprzez odcisk w kamieniu.
W samym Dubiecku znajduje się również Kresowy Dom Sztuki, który za swą siedzibę obrał starą Cerkiew Greckokatolicką. Innymi słowy to Galeria Sztuki, która powstała dzięki zamiłowaniu grupy zapaleńców – członków Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Dubieckiej – do robienia czegoś kreatywnego. W okresie wiosenno- jesiennym odbywają się tam różne wydarzenia kulturalne m.in. wystawy (malarskie, fotograficzne) i koncerty artystów z Polski i różnych zakątków świata.
W pobliskiej miejscowości można zwiedzić rezerwat przyrody Broduszurki – torfowisko, gdzie można podziwiać rzadkie rośliny, ptaki, płazy i owady.
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, co oferuje ta mała miejscowość – ale myślę, że lepiej będzie jak sami się o tym przekonacie. Pakujcie dzieci i w wolnej chwili wybierzcie się na Podkarpacie – można się zakochać i chce się tutaj wracać. Jest coś magicznego w tym miejscu!
Lenka czuła się tutaj cudownie, wiedziałam od początku, że tak będzie. Jednak weekend dobiegł końca i wróciliśmy do domu ale fajnie było oderwać się na chwilę od miejskiej codzienności.
Czy również chętnie wracacie z Waszymi dziećmi w rodzinne strony? Opowiadacie im o latach swojego dzieciństwa? Może polecicie ciekawe miejsce na weekendowy, rodzinny wypad?
/ania
Komentarze do artykułu “Spacer z Lenką ścieżkami mojego dzieciństwa”
Pięknie tam jest! 🙂
Tak, tak! A jak przyjdzie wiosna, to dopiero będzie pięknie i kolorowo:) polecam wybrać się kiedyś na weekend:)
Oj ja rowniez uwielbiam wracac do Dubiecka, piekne miejsce
Zgadzam się, pozdrowienia:**
Aniu, jestem zachwycona! 🙂
Miejsce – bajka! Domyślam się, że wiosną jest tam przepięknie, z soczystą zielenią i pierwszymi kwiatami.
Domyślam się, że Lenka musiała być zachwycona! 🙂
Dokładnie, wiosną jest najpiękniej. Jest mnóstwo kwiatów i jest soczyście zielono. Tak Lenka zachwycona:) myślę, że będzie uwielbiała wypady na Podkarpacie:) Sama wiesz, że jest cudowne <3