Szyć nauczyłam się jeszcze w dzieciństwie. Moja mama zawsze pozwalała mi i zachęcała mnie do próbowania nowych umiejętności. Nie było to dla niej problemem, że niejednokrotnie utrudniałam jej wykonywanie różnych czynności – podczas szycia, gotowania czy innych domowych robótek. Chciałam robić wszystko to co ona. Myślę, że właśnie dzięki tej swobodzie, którą mi dawała „zaraziłam” się chęcią poznawania różnych rzeczy. Bardzo jestem jej dzisiaj za to wdzięczna:)
Znalazłam kilka sklepów z materiałami i dodatkami krawieckimi, w których szybko stałam się stałą klientką. Na szczęście w Krakowie nie brakuje takich miejsc, więc na zaopatrzenie nie narzekałam. Nowe materiały same zachęcały do szycia coraz to innych cudeniek. Inspiracji szukałam oczywiście w gazetach (Burda) oraz internecie. Oglądałam wiele filmików instruktażowych i czytałam wskazówki na temat szycia różnych ubranek – nie wiedziałam od razu wszystkiego.
Najpierw uszyłam dwie maskotki z resztek materiału, który dostałam od znajomej. Tak mi się to spodobało, że w następnej kolejności powstały modne dzisiaj kocyki typu Minky. Uszyłam dwa komplety z poduszkami – jeden w odcieniu bladego różu z szarym materiałem w białe kropeczki, a drugi łososiowy z cudnym błękitnym materiałem we flamingi. Z niego uszyłam również rożek.
Nie mogło zabraknąć poduszek w różnych kształtach, które świetnie się prezentują w łóżeczku. Kolorowych wstążeczek użyłam do uszycia zabawek sensorycznych. Dzieci uwielbiają wszystko co sterczy, wszelkiego rodzaju metki czy sznureczki.
Córka na pewno będzie małą strojnisią, więc trochę czasu poświęciłam na uszycie różnych opasek i czapeczek. Najbardziej wdzięcznym materiałem do szycia była tkanina dresowa. To głównie z niej powstały spódniczki, spodnie dresowe i bluzy.
Na początku trzeciego trymestru ciąży zapisałam się dodatkowo na 6 tygodniowy kurs szycia. Chciałam się nauczyć kilku profesjonalnych sztuczek krawieckich. Jednak z biegiem czasu rosnący brzuszek zaczął coraz bardziej przeszkadzać i trzeba było się oszczędzać. Siedzenie godzinami przed maszyną nie było już takie łatwe. Do tego czasu udało mi się jednak uszyć wszystko co chciałam, więc na spokojnie mogłam zamknąć domową pracownię krawiecką.
Nie dość, że szycie tych fatałaszków sprawiało mi ogromną przyjemność, to jeszcze powiem Wam szczerze, że można przez to zaoszczędzić dużo pieniędzy i przeznaczyć je na inne zakupy.
Dzisiaj korzystamy ze wszystkich tych rzeczy, bardzo się cieszę, że się przydają i moja praca nie poszła na marne. Super sprawdzają się spodnie dresowe, kocyki i podusie. Reszta czeka aż córeczka podrośnie.
Zachęcam Was byście wypróbowały swoich sił w szyciu. Znam osoby, które nie mając pojęcia o maszynie przy odrobinie chęci nauczyły się podstaw i uszyły piękne rzeczy dla swoich maluszków. Zobaczycie jak wiele radości daje zrobienie nawet najprostszej zabawki czy ubranka.
A Wy jak wykorzystałyście wolne chwile w ciąży? Czy maluszek był dla Was inspiracją do wypróbowania czegoś nowego?
/ania
Komentarze do artykułu “O tym, co bez reszty pochłonęło mnie w ciąży”
Ubranka, maskotki,kocyki i wszystko inne co uszyłaś jest mega piękne! 🙂 Zachwycam się i myślę,że powinnaś w przyszłości otworzyć jakiś sklep internetowy z własną kolekcją – dla dorosłych takze 😉
Powodzenia w rozwijaniu pasji ! :*
Dziękuję Ci bardzo:) Niezwykle się cieszę, że podobają Ci się ubranka. Zobaczę co przyniesie przyszłość, może akurat wrócę do szycia i uda się zrealizować to o czym piszesz:) Takie komentarze tylko dodają otuchy!
Dziękuję:***
Moje serce zdobyły już pierwsze cudeńka, które wyszły spod Twojej igły <3
Jestem bardzo dumna! :* Czekam na więcej, chętnie zaopatrzyłabym się w taką czapeczkę w pomponem 🙂
Dziękuję Ci Kochana:** od początku mi kibicowałaś, to bardzo miłe.
Być może, że jeszcze do tego wrócę za jakiś czas i uszyję jeszcze czapeczkę z pomponem:)
Kochana…piękne to wszystko <3 Wiadomo, że maleństwo teraz pewnie pochłania dużo czasu, ale gdybyś znalazła czas znów na szycie byłoby ekstra bo tworzysz piękne rzeczy, naprawdę :*
Dziękuję Kasieńka Zobaczymy co przyniesie przyszłość:) bardzo bym chciała robić coś kreatywnego a nie korporacyjnego
Pozdrawiam❤️
Pingback: Jak stylowo ubierać swoje dziecko i nie zbankrutować? - My Little Me - blog o codziennych inspiracjach młodej mamy.
Piękne kocyki!-doskonałe połączenie wzorów!